Tak
jak już wspominałam wcześniej, teraz mam dużo czasu dla siebie i zamierzam go
bezlitośnie wykorzystywać tak długo, jak tylko będę mogła!
Jednym z moich codziennych punktów na ‘TO DO LIST’ jest
nadrabianie zaległości w czytaniu. Na pierwszy ogień poszła trylogia Zygmunta
Miłoszewskiego – ‘Uwikłanie’, ‘Ziarno prawdy’ i ‘Gniew’ (przyznaję się, nie
wszystkie trzy książki miałam w planie przeczytać od razu, ale po lekturze
pierwszej z nich po prostu musiałam sięgnąć po pozostałe). Zygmunt Miłoszewski jest dla mnie mistrzem
kryminału. W niesamowity sposób opisuje losy swoich bohaterów, trzymając
czytelnika w napięciu do ostatnich stron książki. Czułam się, jakbym to ja,
krok po kroku, próbowała rozwikłać tajemnice popełnionych zbrodni. Jakbym to ja
zbierała poszczególne materiały dowodowe, aby poskładać rozsypane puzzle w
jeden obrazek i tym samym wskazać sprawcę. Wraz z kolejnymi rozdziałami czułam,
że rozgryzam system i jestem na tropie mordercy, gdy niespodziewanie sprawy przybrały
zupełnie inny obrót, zaskakując zakończeniem.
Głównym bohaterem wszystkich trzech książek jest prokurator
Teodor Szacki –zrzędliwy mężczyzna w średnim wieku. Narzeka na pracę, żonę,
córkę, otaczających go przechodniów czy pogodę – krótko mówiąc, narzeka na
wszystko. Jednocześnie nie może bez tego wszystkiego żyć. Akcja poszczególnych
książek nie ma ze sobą nic wspólnego – rozgrywają się w innych miastach,
popełnione są inne zbrodnie, motywy również nie są ze sobą powiązane. Jedyne,
co je łączy to postać prokuratora, guru w swojej dziedzinie, bez którego błyskotliwego
intelektu i niesamowitego kojarzenia faktów nie udałoby się rozwiązać opisanych
zagadek.
Pierwsze dwie książki trylogii doczekały się swoich
ekranizacji. ‘Uwikłanie’ podobno okazało się ogromną klapą – podobno, gdyż sama
filmu nie oglądałam. Zaś ‘Ziarno prawdy’ swoją premierę miało 30
stycznia. Ja mam w planach wybrać się do kina. A Wy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz