Annecy, ze względu na swoją lokalizację, jest świetną bazą
wypadową na jednodniowe wycieczki. W pobliżu znajdują się:
- Lyon - 145km
- Genewa - 41km
- Grenoble - 107km
Niestety, ja nie pojechałam tam na wakacje. W tygodniu
pracowałam do godziny 17-18, więc poza spacerami po Annecy, podróże do
sąsiednich miejscowości nie wchodziły w grę. Postanowiliśmy to sobie
wynagrodzić w weekend i zaplanować trochę dłuższą wycieczkę.
Transport publiczny we Francji jest bardzo drogi. Po
sprawdzeniu ewentualnych kosztów, zdecydowaliśmy się na wypożyczenie samochodu.
Wyruszyliśmy w piątek po pracy ok. godziny 18:00. Nie śpieszyło nam się.
Wiedzieliśmy, które miejscowości chcielibyśmy odwiedzić, a czas, jaki nam to
zajmie nie robił większej różnicy. Zatrzymywaliśmy się na piknik i gdy coś nas
zainteresowało i chcieliśmy się temu bliżej przyjrzeć.
Pierwszy postój był dosyć szybko - w Aix-les-Bains.
Miejscowość położona jest nad jeziorem Bourget. Aix-les-Bains jest znanym we Francji
uzdrowiskiem oraz słynie ze sportów wodnych i zimowych.
Kolejny raz zatrzymaliśmy się w Sisteron, zwanym Bramą
Prowansji. Trzeba przyznać, że całe miasto wygląda jak jeden wielki zabytek. Nad
miastem góruje cytadela, przepięknie oświetlona nocą. Wąskie, brukowane uliczki
wprawiają w niesamowity klimat, do tego Rocher de la Baume wręcz zwisający nad
rzeką Durance.
Jedyne, co mnie rozczarowało – miałam wrażenie, że
trafiliśmy do miasta wymarłych. Godzina 22:00 a na ulicach żywej duszy nie
można było spotkać. Wszystkie knajpki pozamykane, nawet w restauracji hotelowej
nie mogliśmy zamówić kawy.
Jako, że dla nas godzina była jeszcze młoda, ruszyliśmy w
dalszą drogę. Po drodze zatrzymaliśmy się w całodobowym zajeździe. Do
Castellane zajechaliśmy ok. 1:00 w nocy i tam postanowiliśmy
przenocować. Rannym ptaszkiem to ja nigdy nie byłam, ale tym razem
pobudka o 7:00 rano nie była dla mnie problemem. To, co ukazało się
naszym oczom podczas przechadzki po miasteczku, wynagrodziło wszystkie
trudy dnia poprzedniego. Przepiękne góry otulone poranną mgłą, która z
każdą minutą stawała się coraz delikatniejsza. Miasto budzące się do
życia. Straganiarze rozkładający stanowiska na targu. Pani na rowerze z
koszykiem wypełnionym lawendą, Smak kawy i quiche na świeżym powietrzu,
Życzliwe uśmiechy mieszkańców. Tam czas się zatrzymał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz